wtorek, 26 stycznia 2016

89. Inny punkt widzenia

Zawsze Drodzy Państwo istnieje inny punkt widzenia.

Właśnie teraz kiedy cała ta dyskusja o stawkach dla lekarzy, zarobkach rezydentów, powszechnie dostępnej opiece zdrowotnej, za którą oczywiście nie ma kto zapłacić, teraz kiedy problem nabiera coraz większego rozgłosu, wzbiera we mnie ochota by wyjechać ze swoja pracą gdzieś daleko stąd zostawiając cały ten zawodowy szum za sobą. Ale życie potoczyło się swoim rytmem, zaplanowane z góry, chyba gdzieś za moimi plecami. Życie konsekwentnie nie słuchało mojego sprzeciwu, nie godziło się na moje "Nie", natomiast uchwyciło się tylko jednego mojego "Tak" i to właśnie w tamtym momencie, kiedy stałam na rozdrożu, pchnęło mnie w stronę, w którą nigdy nie zmierzałam. A może tylko tak mi się wydawało? Może właśnie to jest to czego podświadomie pragnęłam najbardziej?

God bless online radio. Chociaż w brytyjskich stacjach tak wiele jest gadania i bełkotu, dużo więcej i dużo dłużej niż w Polskich stacjach, to jednak kiedy nie wie nikt, kiedy nikt nie słyszy łączę się z jakąś BBC Radio albo innym kanałem, by choć na chwilę przenieść się chociaż trochę bliżej tam.
Wyjazd do pracy 140 km od domu, od męża, od dziecka, uświadomił mi, że nigdy nie wyjadę bez bliskich na dłużej gdzieś daleko. Wiem, że nie ja jedna jestem w takiej sytuacji, ale to wcale nie pomaga. Na szczęście koniec tego wariactwa jest już bliski.

Przeczytałam artykuł o tym, że kobieta zawsze powinna mieć Plan B. Powinna.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,139990,19533011,mariusz-szczygiel-chce-sie-jeszcze-niedopuszczalnie-i-zenujaco.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_wysokieobcasy

Na dzień dzisiejszy nie mam planu B. I nie chodzi mi o ten styl życia opisany w artykule. Zdarzają się przecież w życiu sytuacje nieprzewidziane, zdarzenia losowe. A ja nie mam planu B.

Jest jeszcze jedna sprawa. Kobieta - zwłaszcza pracująca - nigdy nie przestaje być matką i gospodynią. Kobieta Pracująca nie ma prawa czuć się zmęczona po całym tygodniu pracy, nawet jeśli jest we wczesnej ciąży. Jazda samochodem również nie ma prawa jej męczyć, nawet jeśli wyjeżdża z domu o 5.30 rano. Nie ma prawa zasypiać za kierownicą samochodu jadąc do pracy kiedy świat budzi się do życia w promieniach wschodzącego słońca.
Kobieta Pracująca nie może odespać w weekend, ponieważ jest również Matką, która musi wstać razem z dzieckiem o 6.00 rano, bo butelka z mlekiem sama się nie zrobi, a pielucha ciężka od moczu po całej nocy sama się nie zmieni. Prawdą jest, że Kobieta Pracująca musi być bardziej zorganizowana. Musi pomyśleć, zaplanować, co kupić wracając z pracy, by dziecko zdrowo jadło. By cokolwiek jadło. Matka-Kobieta Pracująca nie narzeka, nie skarży się, nie oczekuje, nie wymaga od innych, bo nie ma takiego prawa. Nikt jej go nie udzielił. Może starać się dopilnować, by dziecku nikt powtórnie nie założył body obsikanego dzień wcześniej, ale nie zawsze się to uda. W pracy Matka-Kobieta Pracująca-Kobieta Ciężarna pracuje tak samo jak wszyscy inni, bo niby czemu miałaby pracować mniej? Gorzej? Wolniej? W domu musi dopilnować by podłoga była choć trochę bardziej czysta niż zazwyczaj zwłaszcza teraz, kiedy dziecko raczkuje, natomiast toaleta musi być umyta i zdezynfekowana, bo dziecko uczy się z niej korzystać i na przemian trzyma się siedziska i wkłada rączki do buzi.. Kobieta musi o tym wszystkim pomyśleć. Kobieta Pracująca-Matka w domu nie usiądzie, nie poczyta, nie pomarzy o karierze naukowej, bo dziecko akurat uczy się chodzić i jedyne o czym marzy, to być trzymane za ręce i być tak prowadzane 10 metrów w jedną i 10 metrów w drugą stronę po 10 razy, 20 razy, 30 razy... A Kobieta Pracująca-Matka odmówi czegoś sobie, dziecku nie odmówi nigdy.
I nieistotne jest jak bardzo będziesz się starać. W powszechnym odbiorze społecznym jeśli coś będzie źle to i tak będzie to wina Matki. Przecież nikt w pierwszym odruchu nie powie: "Co za Ojciec?! Gdzie był Ojciec?!". Jeśli dziecko będzie miało za małe, czy za lekkie ubranie, pierwsza myśl to "Ale matka je ubrała..!", jeśli będzie marudne czy głodne, większość pomyśli "Czemu matka o to nie zadbała..!"..

Niedługo staże kierunkowe. Noworodki. Choroby wewnętrzne. Chirurgia. I znowu chwila przerwy w pracy. Niby ciąża 14 tygodniowa, a brzuch już widać.
Nie mam planu B. Teraz z dzieckiem, później z dwójką, nie mam planu B. I nie będzie łatwo, gdyż się nie rozdwoję. Dodatkowa praca, jakakolwiek praca, zawsze odbywać się będzie kosztem kontaktu z dzieckiem.
I chyba nie istnieje dobra odpowiedź na pytanie: ile czasu Kobieta mogłaby poświęcić pracy tak, by dzieci na tym nie ucierpiały?